Pierwszy w 2011 roku turniej A.
Wiele można napisać o turnieju w Łodzi,ale to oznaka dojrzewania dyscypliny jaką jest squash.
Pomijam katastroficzne odzywki, które nie są konstruktywne (bo właściwie do kogo są skierowane?). Chodzi mi o to, że jak ktoś chce grać i wie co chce w tym sporcie osiągnąć to przyjedzie nawet dzień wcześniej aby się przygotować a w dniu turnieju będzie cierpliwie czekał na swoją kolej. Nawet można było znaleźć czas aby między meczami pójść do kina.
A wyniki są takie jak widać poniżej. W turnieju open ostatecznie zagrało 53 uczestników. Rozegrali 114 meczy (teoretycznie 115 – bo mecz Abrama trwał 5 minut ale z rozgrzewką). A na początku miało ich być aż 192. Przy czym walkowerów było w sumie 21. Pierwszego dnia rozpoczęliśmy o 8.45 i skończyliśmy pół godziny przed północą. Niedziela to turnieje juniorskie (gdzie nikt nie poddał meczu), damski i open dla pierwszej ósemki.
W damskim tylko 11 zawodniczek i tylko 16 meczy. Squash damski jest w zapaści, nie rozumiem, po co PFS bierze pod uwagę udział damskich zespołów w PLS.
Juniorskie zawody odbyły się jak zwykle dzięki ekipie MYSQUASH Damiana Malińskiego, który przywiózł większą połowę grającego składu.
Turniej może nie przebiegał gładko, bo jak zwykle niektórzy za wszelką cenę usiłowali doprowadzić do wygodnych tylko dla nich rozwiązań – ale w zasadzie wszyscy byli traktowani tak samo i jeśli ktoś może mieć jakieś pretensje to albo wszyscy albo nikt. Przy czym jeśli ktoś narzeka, że przerwa po pierwszym przegranym meczu była za długa (przy wolnym losie w drugiej rundzie) mam dla niego na to tylko jedną receptę. Trzeba było ten mecz wygrać. Ale wtedy należałoby grać przez dwa dni, a jak zauważyłem, Ci, którzy zagrali wszystkie mecze pierwszego dnia – pomimo zmęczenia byli szczerze zadowoleni – a może się mylę. W każdym razie skoro udało się przeprowadzić ten turniej, mam pomysł na następną lokalizację – ponieważ w czerwcu nie ma terminu turnieju A – proponuję aby przydzielić dodatkowe trzy wakacyjne terminy i po kolei zorganizować je w Tychach, Zakopanem i Białymstoku lub Rzeszowie czy Zielonej Górze. Co prawda są tam tylko dwukortowe obiekty, ale teraz zamiast do kina, będzie się można wybrać na kulig, albo spływ kajakowy między meczami. I planowanie tego turnieju będzie jeszcze prostsze.
Wracając do turnieju.
W Open przez moment wydawało się, że rozstawiony na krawędzi przepisów Kama Khan może nie dotrwać do końca turnieju, ale straty setów z Szymonem Wolkiem, Maćkiem Maciantowiczem (i pewnie z Abramem, gdyby nie odpadł z gry przed czasem) były wyłącznie kurtuazyjne. Finał też nie pozostawia wiele złudzeń. Tak musiało być i kropka. Za to drugie miejsce było bezdyskusyjne – Wojtek pod nieobecność Marcina (sesja, sesja) nie ma przeciwników na korcie. Trzecie miejsce Kamila to standard, ale równie dobrze mógłby tam stanąć Maciek Maciantowicz. Za to nie stanąłby na nim tego dnia na pewno Łukasz Nitka, którego wykosił w pierwszej rundzie Tomek Winiarski (wielka niespodzianka) umożliwiając Łukaszowi honorową walkę o butelkę markowego wina. A także Wojtek Kaźmierowski, którego w drugiej rundzie wyeliminował Marek Jankowski – a Marek jako jedyny urwał seta Wojtkowi!!!.
Ostatnie miejsce zajął Tomek Duda. Tomek, aby zająć pięćdziesiąte trzecie miejsce musiał zagrać cztery mecze.
W turnieju damskim nudy, czyli to co zwykle. Finał to Dominika z Anką – tym razem lepsza Dominika (a przed tygodniem wygrała w Paryżu), trzecia Paulina przed Ewą. I pomyśleć że za pierwsze miejsca jest tyle samo puntów co w OPEN. Tu i tu po sześćset punktów a 11 zawodniczek to pięć razy mniej niż uczestników OPEN.
W juniorskich turniejach też bez specjalnych niespodzianek. Maciek Kowalski wygrał U11/13 po zaciętym meczu z Frankiem Połenckim dla którego to był największy sukces w karierze. Piętro wyżej (U15) jak zwykle Piotr Hemmerling (skończył w styczniu 12 lat) wygrał z Krzyśkiem Dobrzeleckim (skończy w czerwcu 14 lat). W U17/19 najlepsza była Paulina Krzywicka a za nią siedmiu wspaniałych z MySquasha.
W nadchodzącym tygodniu przede wszystkim ruszy lub nie Polska Liga Squasha. Nieszczęśliwa nazwa, niedoskonałe regulaminy, niepewne składy grup i poszczególnych zespołów. Nie wiadomo też kto i kiedy (ina jakich zasadach) zorganizuje finał. Ale to normalne, bo czy ktoś wie, kto i gdzie zorganizuje finałowy turniej Indywidualnych Mistrzostw Polski 2011? A usłyszałem w Łodzi plotkę, że może IMP będą w czerwcu. Nie wiem jak i czy warto to komentować.
pozdr/wk
PS: pozdrowienia dla feniksa czyli Wojtka Karwowskiego. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś – kto wykonuje przed zawodami dwa telefony o niemożności gry, jednak pojawił się – jakby nigdy nic na turnieju……. W dalszym ciągu jestem pod wrażeniem. Wojtka przebija tylko kolega Sukacz, który zgłosił się na 8 turniejów i ani razu nie przybył – oczywiście bez słowa wytłumaczenia.
a poniżej wyniki z Łodzi.
Przebieg turnieju U11/13.
Kolejność końcowa:
1. Maciek Kowalski
2. Franek Połencki [MYSQUASH]
3. Filip Woziwodzki
4. Mikołaj Szymkowiak [MYSQUASH]
5. Piotr Śliwowski [MYSQUASH]
6. Łukasz Czarnecki
7. Kuba Woziwodzki
8. Olga Kierszka [MYSQUASH]
Przebieg turnieju U15
Kolejność końcowa:
1. Piotr Hemmerling [MYSQUASH]
2. Krzysztof Dobrzelecki
3. Maciek Słowiński
4. Janek Walczuk
Przebieg turnieju U17/19.
Kolejność końcowa:
1. Paulina Krzywicka
2. Adam Pełczyński [MYSQUASH]
3. Kuba Handshuh [MYSQUASH]
4. Natalia Ryfa [MYSQUASH]
5. Michał Szczepankiewicz [MYSQUASH]
6. Jakub Czarnecki [MYSQUASH]
7. Magda Hałas [MYSQUASH]
8. Ania Przybylak [MYSQUASH]
Przebieg turnieju damskiego.
Kolejność końcowa:
1. Dominika Witkowska
2. Anka Jurkun
3. Paulina Krzywicka
4. Ewa Buczkowska
5. Zuza Sobierajewicz
6. Magda Ryczko
7. Ola Wajman
8. Anka Sikorska
9. Natalka Ryfa
10. Agnieszka Gołębiowska
11. Katarzyna Woziwodzka